wydarzenia związane z działalnością stowarzyszenia
opublikowano 9 maja 2019
Mieszkańcy Mikołeski w gminie Tworóg sprzeciwiają się planom powstania kopalni piasku w lesie obok wsi. Realizacja przedsięwzięcia nie tylko uprzykrzyłaby życie ludziom mieszkającym i odwiedzającym to urokliwe miejsce, ale mogłaby też negatywnie wpłynąć na tereny cenne przyrodniczo.
Firma wydobywcza z Lublińca, za zgodą marszałka województwa śląskiego przeprowadziła próbne odwierty geologiczne w celu rozpoznania złóż kruszywa na gruntach leśnych pod Mikołeską. W przypadku pozytywnych wyników badań firma może wystąpić o stosowne pozwolenia, wydzierżawić grunty i rozpocząć wydobycie. Po zakończeniu eksploatacji teren zostałby ponownie zalesiony.
Temat zaistniał w związku z drogą S11. Przy takich inwestycjach praktyką stało się tworzenie piaskowni w bliskiej lokalizacji tak, by po kosztach uzyskać dostęp do piasku na budowę, nie musząc go transportować z daleka. Piaskownię tworzy i eksploatuje prywatna firma po uzyskaniu koncesji u marszałka, by później sprzedawać kruszywo firmom budującym drogę. Z dostępu do taniego surowca zadowolone jest państwo, czyli główny inwestor drogowy, bo nie musi z tego powodu przepłacać wykonawcom. Pytanie gdzie w tym wszystkim miejsce na interes lokalnej społeczności i przyrody.
W Mikołesce mieszkańcy obawiają się, że kopalnia zaburzy im spokój życia oraz spowoduje szkody w okolicznych drogach i lasach. Pod protestem przeciwko piaskowni zebrano 1,5 tysiąca podpisów na piśmie, a ponad drugie tyle głosów udało się zebrać w petycji internetowej. Jako zarząd stowarzyszenia podzielamy obawy mieszkańców Mikołeski i popieramy ich protest.
Blisko obszaru potencjalnego wydobycia znajdują się wzniesienia okazałej wydmy polodowcowej, użytek ekologiczny „Bagno koło Mikołeski” z torfowiskiem oraz fragment starego lasu liściastego „Plewionka” z okazami 200-letnich drzew. To unikatowe stanowiska przyrodnicze i zamiast narażać je na oddziaływanie przemysłowych przedsięwzięć, warto by raczej pomyśleć o wzmocnieniu form ich ochrony.
Przedstawiciele zarówno Nadleśnictwa Świerklaniec, będącego dysponentem gruntów jak i lublinieckiej firmy uspokajają, że obecnie prowadzone są jedynie badania rozpoznawcze, a jakiekolwiek dalsze działania nie będą podejmowane wbrew lokalnej społeczności.